Kościół mocno ewoluował, a nie będzie przesadą powiedzieć, że największym jego architektem były...pożary. Trzy największe miały miejsce w latach 1417, 1618 i 1710. Oprócz żywiołów, wnętrze kościoła zmieniali także sami wierni. Raz byli to bowiem katolicy, innym razem protestanci dopasowujący je do swoich liturgii.
Gdzie szukać dziś pereł historii? Na pewno na ołtarzu głównym w formie neogotyckiego cyborium z końca XIX w. z rzeźbą Chrystusa ustawioną pod baldachimem. Warta uwagi jest też drewniana chrzcielnica neogotycka z końca XIX w., czy fragment witraży barokowych z lat 1663 – 1665. Znaleźć je można w dwóch oknach nawy południowej. Kościół posiada też wyjątkowy instrument: fisharmonię firmy Hofberg pochodzącą z początku XX wieku. Ponadto przechowywane są tu relikwie św. Andrzeja Boboli z XVIII wieczną podstawą, oraz urna z ziemią z pól bitewnych Kampanii Wrześniowej z 1939 roku.
W nawie bocznej znajduje się madonna z dzieciątkiem. To dzieło niezwykłe nie tylko pod kontem estetyki. Powstało w czasie II wojny w... niemieckim obozie jenieckim, który mieścił się niespełna kilometr od miasta. Wykonał ją uzdolniony artystycznie porucznik Stanisław Horno-Popławski, który przez blisko pięć lat tworzył ją w pracowni skrzydła kuchennego baraku.
Visit Social media:
Share Social media: