Landsberg zaczynał jako sądowy referendarz w Ostrowie i Poznaniu, potem był adwokatem w Magdeburgu. Tam też w 1912 roku został posłem SPD, czyli Socjalistycznej Patrii Niemiec. Kilka lat później, szeregowy poseł Landsberg stał się członkiem zarządu partii.
I tu pokazał, jak postępowym był człowiekiem. Jego postulaty byłyby dobre i dziś, choć od tego czasu minęło przeszło sto lat. No bo zobaczcie, sprzeciwiał się wszelkim radykalizmom, chciał problemy rozwiązywać metodami parlamentarnymi. Starał się udemokratycznić skostniałe niemieckie prawo i wprowadzić proporcjonalną ordynację wyborczą. Co nie mniej ważne, był gorącym zwolennikom przyznania kobietom praw wyborczych, co udało się zaraz po wojnie w 1918 roku.
Koniec wojny był zresztą dla Landsberga przełomowy. Po abdykacji cesarza przejął po nim władzę wraz z sześciosobowową tzw. Radą Pełnomocników Ludowych. Nieźle jak na skromnego referendarza z Rybnika, prawda? A to nie koniec jego wielkiej kariery. Rok później, w pierwszym demokratycznie wybranym rządzie, Otto Landsberg został ministrem sprawiedliwości.
Wielką polityką parał się niemal do początku II wojny. Niestety, za swój otwarty sprzeciw wobec nazistów pozbawiono go obywatelstwa, a on sam musiał uciekać do Holandii. W ten sposób nigdy nie wrócił już do kraju, który stał się zaprzeczeniem wszelkich jego ideałów.
Visit Social media:
Share Social media: