Jak pisał architekt Janusz Nekanda-Trepka, Tyrmand „znalazł w Darłowie ślady walki o normalność”. Widać to chociażby w scenie przytoczonej przed chwilą rozmowy z Krztynką. Obaj wiedzą, że socjalistyczna władza tępi prywatnych restauratorów i prywatną inicjatywę. Wkrótce takie miejsca, jak knajpa Krztynki znikną. A wraz z nią zniknie wolny rynek i wolny człowiek. Lokal „Siedem dalekich rejsów” Krztynki jest więc ostatnim dzikim lądem, który wkrótce wchłonie niewidzialna ręka komunistycznej gospodarki.
Butelką zdobytego u Krztynki Armagnacu Ewa i Nowak raczyli się w „Hotelu pod Zamkiem”. Nazwa hotelu stąd, że znajdował się przy Zamku Książąt Pomorskich z połowy XIV wieku. Niech więc to będzie okazją do tego, by w kilku zdaniach opowiedzieć o tym zabytku.
To jedyny w Polsce taki zamek. Podobny, ale większy wybudował Król Eryk w Danii i tam prawdopodobnie Wiliam Szekspir umieścił akcję „Hamleta”. Jego budowę rozpoczął książę Bogusław V z żoną Elżbietą Piastówną, córka Kazimierza Wielkiego. Wykupili wyspę, zwana Młyńską od bogatej mieszczki darłowskiej i postawili siedzibę Gryfitów. Zamek był własnością książąt do połowy XVII wieku. Gdy umarła ostatnia pani, księżna Elżbieta, żona Bogusława XIV, zamek stał się własnością Brandenburgii, Prus i Niemiec. Znalazły się tam wówczas magazyny soli, więzienie i na początku XIX wieku szpital dla żołnierzy napoleońskich. Była myśl, aby zniszczony zamek rozebrać, lecz dzięki Karlowi Rosenowi zamek ocalał. W wyremontowanym w 1930 roku utworzył Heimatmuseum. W 1945 roku przekazał je władzy polskiej. Dziś mieści się tu również placówka muzealna.
Visit Social media:
Share Social media: