Zatrudnił się jako komiwojażer. Podróżował po Kaszubach z ramienia firmy Singer-Neidlinger produkującej maszyny do szycia. Jednak zamiast sprzedawać ich sprzęt, kolportował polską prasę, głównie Gazetę Gdańską do której sam pisał. Ludzie witali go z otwartymi ramionami, co utwierdziło go w przekonaniu, że Kaszuby muszą być Polskie. Dlatego agitował za Polską gdzie tylko się dało, na zebraniach, wiecach, a nawet jawnych demonstracjach.
Te działania sprawiły, że ten prosty chłop ze wsi Zdrada, negocjował później w Wersalu z największymi politykami świata. I to niezwykle twardo. Oznajmił, że Kaszubi wzniecą bunt, jeśli ich ziemia zostanie przyłączona do Niemiec. Podziałało. Rok później osobiście witał generała Józefa Hallera, który dokonywał uroczystych zaślubin Polski z morzem...
 
                 
             
                 
                 
                 
                 
                     
                
 
                                                    
Visit Social media:
Share Social media: