Zdradzę ci, że jest mi bardzo miło gdy mówią, że to właśnie dzwonnica jest dla nich symbolem górnictwa. Obok skrzyżowanych młotków oczywiście. Ona odmierza bowiem rytm dnia, a usłyszana przy końcu zmiany, przypomina o rodzinie, która czeka na powierzchni.
Słyszysz ten przyjemny dla ucha dźwięk nadziei? Wiedz jednak, że pod ziemią królują inne, bardzo monotonne odgłosy. Zwykle to szuranie, stukanie kilofów i skrzypienie kół wózka na urobek. Co z rozmowami, zapytasz? Te, przynajmniej dawniej, nie zdarzały się za często. Wydobywający rudę górnicy głównie nasłuchiwali, czy czasem nie skrzypi drewno podtrzymujące wyrobisko. Kiedyś był to jedyny sygnał ostrzegający przed zawałem. A ten bywał śmiertelnie groźny. Nierzadko po takim zdarzeniu górnik zostawał pod ziemią na zawsze. Dawniej nie było profesjonalnych ratowników oraz specjalistycznego sprzętu. Łatwiej było gwarka zastąpić niż ryzykować życie kolejnych.
Visit Social media:
Share Social media: